Tytuł: Opowieści z meekhańskiego pogranicza. Niebo ze stali.
Cykl: Opowieści z meekhańskiego pogranicza
Cykl: Opowieści z meekhańskiego pogranicza
Wydawnictwo:
Powergraph
Oprawa: twarda
Liczba stron: 677
Status: posiadam
Ocena: 5+/6
"Niebo ze stali" to pierwsza pełnoprawna powieść, a zarazem kontynuacja dwóch zbiorów opowiadań osadzonych w krainie Meekhanu. Wegner wyraźnie działa według schematu, po czterech głównych bohaterach, dwóch zbiorowych i dwóch normalnych przyszła pora na zaplecenie ich losów. W "Niebie..." zbiegają się drogi Czerwonych Szóstek i części członków czardanu Laskolnyka, a wydarzenia na świecie stają się coraz bardziej tajemnicze.
Kenneth wraz z kompanią nieoficjalnie pomaga w przeprawie przez góry wozakom wracającym do domu. Jednocześnie muszą też z rozkazu tutejszego dowódcy rozwikłać tajemnicę zaginięć. W całej okolicy znikają nie tylko pojedynczy ludzie, ale także i całe patrole straży. Kaileen i Daghena na rozkaz Laskolnyka pomagają szczurom w rozwikłaniu zagadki brutalnych morderstw i zaginięć, które mają miejsce coraz bliżej pewnego szczególnego punktu. Kilku innych członków czardanu towarzyszy zaś kolumnie wozów.
Tak jak i w opowiadaniach i tu Wegner wypada rewelacyjnie, lekki styl i wartka akacja. Na początku drażnić może rozbicie akcji na nie tylko wyżej wspomniany oddział Kennetha i członków czardanu, ale także córki And'ewers'a, jednak ma to swój cel, który w sumie nawet dość szybko się ujawnia.
Ciekawe historie bohaterów to jednak nie wszystko, autor od początku wplatał w nie tajemnicze elementy i siły, które do tej pory ciężko było ułożyć w jedną całość. Nadal jest to niemożliwe, nadal zdaje się brakować wielu elementów by dopełnić całości jednak w "Niebie..." wreszcie dowiadujemy się więcej niż w dwóch poprzednich częściach cyklu. Jak jednak mają się nowe elementy do tych, które już udało się zgromadzić? Zdaje się, że minie jeszcze wiele czasu nim przyjdzie nam ogarnąć całokształt tajemniczych postaci pojawiających się coraz częściej w Meekhanie i ich rolę w nadchodzących wydarzeniach.
Podsumowując był to naprawdę dobry tom, trzyma poziom i z chęcią chwycę po kolejny choć jak przypuszczam tam przyjdzie nam śledzić losy Altsina i Yatecha, zaś moimi zdecydowanymi faworytami są czerwone szóstki :) Zachęcam więc bo tym, którym podobały się opowiadania, powieść nie może się nie spodobać, choć może się okazać odrobinę słabsza.
2 komentarze:
Super, super, super. Mało treściwie, wiem, więcej tu: http://mcagnes.blogspot.com/2012/05/niebo-ze-stali-robert-m-wegner-no-nic.html
Wegner pisze tak, że chce się czytać.
Powieść wcale nie jest słabsza, a Wegner udowadnia, że i krótka forma i długa dobrze mu wychodzi :) Czekam na więcej!
Prześlij komentarz
Ostatnio postanowiłem otworzyć komentarze dla wszystkich. W związku z tym przestroga - komentujących anonimowo proszę o podpisywanie się. Komentarz anonimowy + wątpliwa jego wartość = śmietnik to samo tyczy się podpisanych komentarzy anonimowych, które uznam za zwykły spam. Anonimów proszę również o stosowanie chociaż podstawowych zasad ortografii. Porządek musi być, dziękuję, dobranoc!