Tytuł: Czarna Bandera
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Oprawa: twarda
Liczba stron: 382
Status: posiadam
Ocena: 4+/6
"Czarna Bandera" to moje pierwsze spotkanie z Jackiem Komudą. Jak zapewne wiecie nie pałam wielkim zapałem do rodzimej fantastyki, a tenże autor lubuje się w dodatku w osadzaniu swoich historii w realiach Rzeczypospolitej Szlacheckiej co już zupełnie mi nie w smak. "Czarna Bandera" to jednak pierwsza tak znaczna zmiana klimatu w dorobku Komudy. Co prawda wcześniej jeszcze wydane zostały dwa tomy "Galeonów Wojny" te jednak również zawierają w sobie znaczną dawkę polskiej historii, zaś Bandera jest marynistyczną powieścią w klimatach pirackich z pewną dozą nadprzyrodzonych elementów zupełnie odmienną od rodzimych realiów.
Na Banderę składa się sześć nie powiązanych ze sobą fabularnie opowiadań. Każde z nich z powodzeniem mogłoby być realistyczną opowieścią o pirackich wyczynach gdyby nie elementy nadprzyrodzone wdzierające się powoli w miarę rozwoju akcji. Opowiadania są bardzo wyraziste nieraz brutalne i wulgarne w pełni oddając piracki żywot. Nie ma tu miejsca na litość, życie wilków morskich to nieustanna walka o przetrwanie tak z marynarką jak i nie zawsze przychylnym losem. Całość dopełnia marynistyczna terminologia, którą Komuda posługuje się z dużą wprawą, a także pełne morskiego slangu i wulgaryzmów dialogi bohaterów. Z drugiej strony jednak u niektórych wspomniana terminologia może doprowadzić do zawrotów głowy bowiem dla laików nie zainteresowanych morzem część dialogów będzie kompletnie niezrozumiała.
Opowiadania nie są jak już wspomniałem powiązane fabularnie mają jednak ze sobą wiele wspólnego. Bohaterami każdego są typy spod ciemnej gwiazdy lub choćby osobnicy o wątpliwej uczciwości łasi na bogactwa i kobiece wdzięki. Każde z opowiadań zaczyna się dość sztampowo od wyprawy po skarb, na nieznaną wyspę czy pieniądze w innej postaci, tak czy inaczej motywem przewodnim zawsze jest chciwość. Jeśli można by uznać bohaterów, których losy śledzimy za tą "dobrą" stronę to rzec trzeba, że w opowiadaniach składających się na "Czarną Banderę" dobro nie ma życia usłanego różami i nie zawsze triumfuje, bo jak to w życiu bywa, a w pirackim żywocie jeszcze częściej, niepohamowana chciwość nie prowadzi do niczego dobrego.
Mało kiedy tekst jest w stanie mnie poruszyć, częściej to wizja wzbudza moje emocje, a biorąc jeszcze pod uwagę ilość brutalności w dzisiejszych czasach w filmach, internecie, telewizji czy innych mediach to nie dziwię się, że i "Czarna Bandera" mną nie wstrząsnęła. Jeśli mam być szczery to zdecydowanie bardziej brutalny i wstrząsający był w swoich książkach Feliks W. Kres. Jednak uważam, że mimo wszystko należy przestrzec potencjalnych czytelników iż nie jest to książka miła, kolorowa i wesoła. Krew leje się strumieniami, głowy spadają z karku, ludzie są mordowani na najróżniejsze sposoby, torturowani czy gwałceni, jednym słowem piractwo pełną gębą. Zatem jeśli to was nie odstrasza, a wręcz odwrotnie marynistyczno-pirackie klimaty to to do czego was ciągnie to polecam, na pewno nie będzie to czas stracony. Ja zaś ze swej strony rzecz muszę, że choć jest to książka naprawdę dobra to dochodzę do wniosku, iż morze nie jest miejscem dla mnie. Zdecydowanie bardziej preferuję ląd, miecz i magię :)
5 komentarze:
Mi się podobało :) Najlepsza książka Komudy (też nie przepadam za polską szlachecką), a temat piratów jest mi bardzoooo miły. Nie zauważyłem żeby była specjalnie brutalna, chociaż na pewno jest bardziej, hm... "wyrazista" ;) od "Karaibskiej krucjaty" Mortki - chociaż to też mi sie podobało.
Eh skoro opowiadania i do tego z elementami fantastycznymi to nie dla mnie, a szkoda :F
Morskie opowiadania mogłyby mi się spodobać, ale ja tu z innym problemem: dlaczego w blogrollu wciąż wyświetla mi się Kosik, którego tu nie ma, zamiast Komudy, który tu jest??? Zgłaszam reklamację :)
kenaz: Tak, tak zdecydowanie lepiej to ująłeś, "wyrazista" to określenie jak najbardziej na miejscu.
zaczytana-w-chmurach: Ja nie czytuje niczego co nie ma choćby śladowych elementów fantastycznych. Więc to chyba nie zaskoczenie ;)
viv: Nie wiem, przypuszczalnie dlatego, że ostatnio dodawałem do postów etykiety z autorami i przypadkowo opublikowałem wszystkie niepublikowane bądź niedokończone recenzje. Oczywiście szybko to naprawiłem ale w blogerze najwyraźniej zostały chociaż jeśli tylko Kosik to bardzo dziwne.
Brzmi ciekawie, chociaż za polską fantastyką również nie przepadam. Może warto dać szansę? Zobaczymy, czy natrafi się okazja ;)
Prześlij komentarz
Ostatnio postanowiłem otworzyć komentarze dla wszystkich. W związku z tym przestroga - komentujących anonimowo proszę o podpisywanie się. Komentarz anonimowy + wątpliwa jego wartość = śmietnik to samo tyczy się podpisanych komentarzy anonimowych, które uznam za zwykły spam. Anonimów proszę również o stosowanie chociaż podstawowych zasad ortografii. Porządek musi być, dziękuję, dobranoc!