Tytuł: Nova Swing
Wydawnictwo: MAG
Oprawa: twarda
Liczba stron: 231
Status: posiadam
Ocena: 4/6
"Nova Swing" to pierwsza pozycja z serii Uczty Wyobraźni, która mnie nie porwała. Być może jest to kwestia nieznajomości "Światła", które powstało wcześniej i opisuje to samo uniwersum. Podobno łatwiej przyswoić sobie "Novę...", po jego lekturze, gdyż wyjaśnia niektóre aspekty świata, które w "Novie..." po prostu są, a ich natury należy domyślać się z kontekstu.
Pomimo to, uważam jednak, że nie w tym leży problem. Nie przemówił do mnie przedstawiony świat i nie potrafię powiedzieć dlaczego. Wykreowani bohaterowie wydawali mi się dziwni i sztuczni. Urywane rozmowy, porzucane w połowie tematy, nienaturalne reakcje, z początku odniosłem wrażenie, że to celowe, że taki zabieg wskazuje czytelnikowi, że pierwsze skrzypce będzie grał stworzony świat i miasto w którym żyją bohaterowie jednak w ostatecznym rozrachunku to historie bohaterów wydają się być ważniejsze, a miasto pozostaje tylko tłem dla wydarzeń.
Fragmenty spadającego Traktu Kefahuchiego doprowadziły do powstania w Saudade zakazanej strefy, w której oddziałujące na siebie różne rodzaje fizyk doprowadziły do zachwiania rzeczywistości. Bogaci turyści przybywają do Saudade by móc nielegalnie dostać się do strefy i obejrzeć ją na własne oczy, a przedmioty stamtąd przyniesione osiągają na czarnym rynku astronomiczne sumy. Vic Serotonin to człowiek pozbawiony aspiracji, żyjący z dnia na dzień i zarabiający na to życie przeprowadzając takich właśnie turystów. Aschemann to podstarzały detektyw zajmujący się między innymi sprawami przemytu artefaktów ze strefy. Są jeszcze inne postacie jak Liv Hula właścicielka jednego z licznych barów czy Gruby Antoyne szukający akceptacji otoczenia, lecz to głównie na tamtej dwójce skupiają się wydarzenia splatające nie tylko ich losy.
Mam za sobą ledwie cztery pozycje z UW ciężko więc zatem ocenić jak wypada "Nova Swing" na tle całej serii jednak względem tego co już czytałem jest to pozycja słaba, bez fajerwerków, zachwytów czy zaskoczeń. Być może innym do gustu przypadnie, ja jednak nie znalazłem tu niczego co tak bardzo porywało u innych autorów tej serii. Niemniej jednak nie omieszkam sięgnąć po inne książki Harrisona, które znalazły się w serii.
7 komentarze:
Hm, czyli dobrze przeczuwałam,że najbardziej w tej książce może mi się spodobać okładka (jedna z najpiękniejszych w UW IMO). Harrisona sobie chyba odpuszczę.
I tak trzymać, jedna notka tygodniowo!:)
To wręcz drugi tom trylogii, więc tym bardziej bezsensu zaczynać od niego :P Mi tam "Światło" podobało się bardzo i aż nie mogę się doczekać kiedy dorwę "Novą...", a zauważyłam że najwięcej głosów krytyki książka ta zbiera właśnie od osób, które od niej zaczęły (wydawnictwo trochę błąd zrobiło nie zaznaczając wyraźnie, że razem "Pustymi przestrzeniami" jest to cykl, którego kolejność wypada zachować).
Ja ostatnio przeczytałam "Akwafortę" i tak mnie zmęczyła, że nie byłam w stanie napisać o niej sensownej notki. Słabo zarysowana fabuła, oniryczny klimat, dziwne wizje, trochę to wszystko nie w moim stylu. Musiałabym jeszcze raz przeczytać książkę, żeby lepiej ją zrozumieć, ale na to na razie nie mam ochoty. A Harrisona najlepiej zacznę od początku :)
Chyba większość osób zwraca na okładkę tej książki. Również ja :P Ale chyba nie tylko Ty oceniasz tą książkę na średnią :)
Moreni: Dopóki mi się nie skończą notki to będę :) Zacznij od "Światła" po prostu i sama się przekonasz czy warto.
Morrigan: Nikt tego nigdzie nie napisał, znalazłem tylko informację, że są powiązane dzięki wspólnemu uniwersum, ale fabularnie nic ich nie łączy więc kolejność nie ma większego znaczenia.
Fka: Yop, ucz się na moich błędach ;)
Carrie: Ja nie! I nie wiem czemu tyle osób na nią zwraca uwagę. Nie ma się czym podniecać, to tylko dwukolorowy kot na okładce. :)
Ale się zgraliście z recenzjami z Oceansoul :)
Mam całego Harrisona, więc na pewno spróbuję, ale we właściwej kolejności i kiedyś, jak będzie więcej czasu :)
Jak przeczytam "Novą..." to się wypowiem czy kolejność ma znaczenie, ale na pewno jakoś tam rzutuje na przyswojenie świata przedstawianego i jego mechanizmów. A i zgadzam się co do okładki - UW ma tyle świetnych okładek, że przy nich ten kot wygląda dosyć marnie, a jakiś dziwny szał na niego jest :|
Prześlij komentarz
Ostatnio postanowiłem otworzyć komentarze dla wszystkich. W związku z tym przestroga - komentujących anonimowo proszę o podpisywanie się. Komentarz anonimowy + wątpliwa jego wartość = śmietnik to samo tyczy się podpisanych komentarzy anonimowych, które uznam za zwykły spam. Anonimów proszę również o stosowanie chociaż podstawowych zasad ortografii. Porządek musi być, dziękuję, dobranoc!