Tytuł: Gra o Tron
Cykl: Pieśń Lodu i Ognia
Wydawnictwo: Zysk i Spółka
Wydawnictwo: Zysk i Spółka
Oprawa: twarda
Liczba stron: 838
Status: posiadam
Ocena: 5-/6
Za Martina chwyciłem już sporo czasu temu licząc na to, iż przełamie mój czytelniczy kryzys. Spodziewałem się, że tak chwalona pozycja, która dzięki serialowi zyskała jeszcze na popularności popchnie mnie do przodu i nakręci na inne lektury, bo w końcu jeśli nie to, to jakiej innej książce miałoby się to udać? Niestety jak było widać po blogu nie udało się.
Obawiam się również, że z powodu rozwleczenia lektury w czasie i samego kryzysu, nie odebrałem jej tak jak powinienem i nie sprawiła mi tyle przyjemności ile powinna dobra książka. Niemniej jednak myślę, iż ocena wypadła dość obiektywnie. Nigdy nie pociągały mnie pozycje z dziedziny fantastyki, w której fantastyka była tylko tłem, a pierwsze skrzypce grała polityka, intrygi, wojny i przepychanki o stołki, jednak Pieśń Lodu i Ognia to cykl, który obrałem sobie za cel już dawno temu licząc, że zmieni moje podejście. Czy tak się stało? Cóż... nie sądzę. Pozycja jest dobra, warta uwagi i na pewno byłaby przyjemną i wciągającą lekturą gdyby nie mój kryzys jednak nie zmieniła mojego podejścia i wciąż niechętnie i z obawą będę sięgał po tę tematykę.
Co zaś się tyczy konkretów, to przyznać trzeba, że Martin świetnym pisarzem jest choć nie bez skazy. Chyba największą wadą są postacie i nie mówię tu, że są nijakie czy coś ale... no cóż można je łatwo podzielić. Całość pierwszego domu można streścić do Starkowie kontra Lannisterowie. Starkowie ci dobrzy, honorowi, szlachetni etc, etc, etc, polubcie ich i kibicujcie. Po drugiej stronie ród Lannisterów ci źli, okrutni, szaleni, mordercy, gnojki, spiskowcy, grzesznicy, ucieleśnienie zła wszelkiego. Oba te rody to postacie najbardziej dopracowane i najlepiej zarysowane choć do bólu jednoznaczne, poza tym mamy wielu bohaterów dalszoplanowych, którzy po prostu są, którym autor nie poświęcił zbyt wiele czasu, których ciężko scharakteryzować, po prostu są, po stronie Starków albo Lannisterów, dowodzą, radzą, piją, jedzą, śmieją się, ale są tylko dodatkiem, z którym ciężko się związać, ergo byli mi zupełnie obojętni. Ach no i jeszcze mamy trzeci ród, ród Targaryenów w postaci jednoosobowej czyli Daenerys, której wątek na razie nijak nie wiązał się z pozostałą akcją choć jej zapędy były spore.
Poza tym resztę odebrałem dobrze, choć może jeszcze mógłbym narzekać na Eddarda, który ze swoim honorem był strasznie irytujący. Pchać się z kryształowym charakterem, honorem i stawianiem spraw otwarcie tam gdzie trzeba być dyskretnym, przebiegłym, dwulicowym, mieć oczy dookoła głowy i jeszcze mieszać w to swoją rodzinę licząc, że starzy bogowie okażą się łaskawi i ześlą górę szczęścia i pomyślności by wszystko się udało. Dość naiwne jak na tak rozsądnego człowieka nie sądzicie?
Zalet wymieniać nie będę, jak już wspomniałem odebrałem tę pozycję dobrze, ale przez brak entuzjazmu nie mam się nad czym rozpływać. Poza tym za "Grę o Tron" zabrałem się znacznie później niż inni, książka, serial i cały cykl były już na ustach wszystkich, albo przynajmniej wielu, trąbiło się o tym i ekscytowało więc nie ma sensu pisać tego co większość dobrze wie. Od siebie dodam tylko, że warto sięgnąć i powinno się to zrobić, bo to może być jeden z lepszych cykli fantasy nie ważne czy się politykowanie i wojny lubi czy nie.
8 komentarze:
Uważasz, że bohaterów można łatwo podzielić, bo nie czytałeś reszty cyklu :P Jest wielu miłośników Tyriona i imho nie jest on zły, po prostu jakby urodził się po niewłaściwej stronie, ale to tylko cykl uatrakcyjnia :)
No i Ned, do bólu szlachetny, też nie zjednał sobie wszystkich czytelników :P
Natomiast zgodzę się w kwestii, że PLiO nie jest idealnym wyborem na przełamanie kryzysu czytelniczego. Nawet jeśli się człowiek mocno wciągnie to czyta jeden tom z miesiąc :P
Bo Ned był głupcem, niemniej kryształowym ;) Też mnie denerwował i nie jestem jego zwolennikiem. Tyrion taak, może nie widać tego aż tak bardzo po pierwszym tomie jednak to określenie chyba najlepiej pasuje do niego.
Przeczytałbym go w 10-12 dni gdybym tylko czytał, ale mój kryzys polega na czytaniu 2-3 stron raz na tydzień. A miesiąc to mi zabierały nudne szkolne lektury, z książek interesujących to tylko Lód tak długo męczyłem,
A to ja nie mam takich "zdolności", nawet jak się w którąś część wciągnęłam to czytałam właśnie ok. miesiąc :D Bo ja ogólnie powoli czytam ;)
Bohaterowie to potega tego cyklu. Nie ma tu ani zupelnie dobrego ani zupelnie zlego. Nawet Starkowie maja sporo za uszami. Dowodzi temu wprost ostatni (do tej pory) tom cyklu. Kazda postac to wielka zagadka. Przeczytaj jeszcze raz- tylko tym razem ze zrozumieniem.
@Anonimowy: Ach dobre sobie, Bohaterowie to potęga bo bez bohaterów ta pozycja miałaby dużo mniej do zaoferowania, niemniej są tacy jak napisałem. Jeśli tego, że nie są jednoznaczni i są tak niesamowicie dobrze nakreśleni dowodzi dopiero ostatni tom to dziękuję, nie mam nic więcej do powiedzenia. Zapraszam do przeczytania Kronik Czarnej Kompanii i porównaj sobie tą niejednoznaczność postaci, którą prezentują oba te cykle. A jeśli zamierzasz kogoś krytykować to miej chociaż odwagę podpisać się pod tym.
Same postacie są proste to fakt, nie mają złożonych osobowości, dzielą się w sumie na kryształowe, z grzeszkami, złe ale dające się zrozumieć. Pierwszy tom PLiO jest najgorszy, dla mnie tu ten sam problem co na przykład w Kole Czasu czy Mrocznej Wieży - pierwszy tom dłuższych serii jest inny, często na gorsze, choć często z konieczności. Jednak siłą PLiO jest ciekawość jak potoczą się losy bohaterów i przede wszystkim zmiany polityczne i intrygi, które nie są naciągane jak w typowych thrillerach. Gdy postaci i wątków jest wiele, a dużo osób ma swój własny plan to dla mnie duży plus. Dodatkowym atutem jest "filmowość", rozdziały są pisane jako sceny filmowe praktycznie, choć niestety nie zostało to wykorzystane w serialu. Wady to oczywiście nie potrzebne wątki lub zbytnia rozlazłość. I zbyt mała "głębokość" postaci, każdą można opisać paroma słowami - są różnorodne, ale trzy krótkie zdania wszystko o danej postaci opowiedzą.
Jednak: Gra o tron, to słaby w sumie wstęp do świetnej sagi, która się świetnie rozkręca oprócz jednej późniejszej pod-części. I o ile niektóre cykle książek, zaczynają się od źle napisanej książki, ale interesującej, to PLiO staje się od drugiej części interesująca, a nie jest tylko reprezentantem bardzo dobrego warsztatu pisarskiego.
Inny Anonim 'Kamron'
"dzielą się w sumie na kryształowe, z grzeszkami, złe ale dające się zrozumieć." i psychopatów ^^
Koło Czasu długo się rozkręca, ale nie dziwota biorąc pod uwagę objętość, a co do Mrocznej Wieży to nigdy nie rozumiałem zastrzeżeń do pierwszego tomu. Miejmy nadzieję, że to nie będzie zbyt długa seria, bo Martin mógłby nie zdążyć ze skończeniem.
No dokładnie, zgadzam się z tym co mówisz o postaciach. Zobaczymy jak to potoczy się dalej.
Pierwsza część miała w sobie to coś. Późniejsze tomy bardziej porywały akcją, ale trzeba przyznać, że Pieśń Lodu i Ognia byłą dobrym wprowadzeniem do świata Martina. Szkoda, ze to jedyny tom, którego fabułą serialu trzymała się tak kruczowo.
Prześlij komentarz
Ostatnio postanowiłem otworzyć komentarze dla wszystkich. W związku z tym przestroga - komentujących anonimowo proszę o podpisywanie się. Komentarz anonimowy + wątpliwa jego wartość = śmietnik to samo tyczy się podpisanych komentarzy anonimowych, które uznam za zwykły spam. Anonimów proszę również o stosowanie chociaż podstawowych zasad ortografii. Porządek musi być, dziękuję, dobranoc!