piątek, 30 września 2011 | By: Harashiken

Peanatema

Autor: Neal Stephenson
Tytuł: Peanatema
Wydawnictwo: MAG
Oprawa:twarda z obwolutą
Liczba stron: 945
Status: posiadam
Ocena: 6/6

W Koncencie Saunta Edhara zbliża się apert unarystów, który zbiegnie się w czasie wraz z apertem decenarystów. Fid Erasmas jest poddenerwowany, to jego pierwszy apert od kiedy jako mały chłopiec trafił do koncentu i pierwsza możliwość wyjścia extramuros. Ponadto niedługo po apertach odbędzie się kwalifik, na którym będzie musiał dokonać wyboru kapituły. Najznamienitszą kapitułą w koncencie są Edharczycy, ci jednak to wybitni teorowie i Erasmas obawia się, że mógłby im nigdy nie dorównać i zawieść ich oczekiwania. Wszystkie te obawy stają się jednak mało ważne w chwili gdy dzwony tumu, wybijają wezwanie na dwa niezwykle rzadkie ryty. Najpierw na voco, a kilka dni później ku przerażeniu wszystkich na peanateme.

Tak najlepiej można by opisać początek opowieści i przedstawić charakter książki. Uatrakcyjnienie powieści i odróżnienie jej od innych dzieł to nie jedyne powody zastosowania takiej ilości neologizmów. Prawdziwe powody poznamy jednak w trakcie lektury, wraz z rozwojem fabuły, mniej więcej w połowie książki. Niektórych słownictwo może przerazić lub zniechęcić, jednak Peanatema nie byłaby tą samą niesamowitą książką gdyby nie ono. Poza tym na końcu znajdziemy glosariusz, który rozwieje wszelkie nasze wątpliwości dotyczące terminologii. Mnie jej przyswojenie zabrało około 200 stron, potem z glosariusza korzystałem już tylko sporadycznie. Przyznam szczerze, że ten moment przyniósł mi pewną ulgę, kiedy to mogłem się zagłębić w lekturę bez potrzeby zerkania co chwilę na koniec książki, jednak z początku dochodzenie do tego o czym mówią bohaterowie daje dużo frajdy. 

Nie tylko ilość neologizmów, ale także opasły tom mógłby odstraszyć niejednego, nie ma się czego obawiać. Peanateme czyta się bardzo przyjemnie, a stworzenie całkiem nowego słownictwa sprawia, że lektura jest jeszcze bardziej intrygująca i wciągająca. Sama fabuła do odkrywczych nie należy, to opowieść jakich wiele, jednakże koncepcja świata, jego niesamowita, bogata historia, a przede wszystkim teoryka, czynią ją niezwykłą. Teoryka to połączenie nauk ścisłych jak matematyka czy fizyka z logiką i filozofią. Wykształciła się ona wśród najwybitniejszych umysłów, które zostały zamknięte w murach koncentów i pozbawione wszelkiej zaawansowanej technologii. Świat Peanatemy to świat podzielony na dwie odrębne części. Extramuros czyli świat zewnętrzny zamieszkały przez normalnych ludzi, rzemieślników, biurokratów itd. i intramuros czyli świat matemowy za murami koncentów, który zamieszkują deklaranci będący swego rodzaju badaczami, naukowacami. Na co dzień nie licząc apertów te dwa odrębne światy nie mają ze sobą prawie nic wspólnego, teraz jednak w obliczu nadchodzących wydarzeń odwieczne reguły będą musiały ulec zmianie.

Powieść Stephensona pełna jest praw fizycznych, matematycznych dowodów i twierdzeń, filozofii, czy też logicznych wywodów, których głównym źródłem są dialogi prowadzone przez bohaterów. Koncepcja deklarantów od razu przywodzi na myśl greckich filozofów. Wszystko to jest jednak podane w bardzo przystępnej formie, a z pozoru skomplikowanie brzmiące teorie okazują się być całkiem łatwe to pojęcia.

Peanatema to moim zdaniem książka, z którą powinien zapoznać się każdy zainteresowany fantastyką, a zwłaszcza sf. Dzieło niezwykłe i wybitne, a także ozdoba każdej biblioteczki ;) Dzięki niej nie omieszkam sięgnąć w przyszłości po inne dzieła Stephensona.  

15 komentarze:

Oceansoul pisze...

Wpadłam prosto na "Peanatemę", jak miło! Książka, o której słyszałam mnóstwo dobrych opinii, po którą koniecznie muszę sięgnąć, były to jednak same ogólniki. A teraz wreszcie wiem, dlaczego - idę o zakład - będę nią zachwycona: neologizmy + konstrukcja świata + ogólna dziwność, brzmi idealnie!
I zgadzam się co do ozdabiania biblioteczki - świetnie się prezentuje, zwłaszcza obok Cryptonomiconu i Hyperion Cantos. ^^

Harashiken pisze...

Na pewno będziesz :) Bylebyś nie trafiła w złym okresie jak ja. Miałem akurat jakiś niż czytelniczy, ponoć powszechny w owym czasie i męczyłem ją 3 tygodnie, bo jakoś nie mogłem się skupić.

Cryptonomiconu nie mam, a przez jego cudowną wręcz cenę wątpię by trafił do mnie w najbliższym czasie. Zdecydowanie wolę poszerzyć biblioteczkę o kilka pozycji niż o jedną grubą, poza tym wątpię bym miał teraz czas i ochotę na takie giganty. Koło Hyperiona, a i owszem, a po prawej jeszcze twarde dziedzictwo :)

Oceansoul pisze...

No właśnie z tym czasem będzie gorzej, zwłaszcza po weekendzie, kiedy zacznie się październik. I tak pewnie aż do lipca. A przy ograniczonym czasie jakoś łatwiej mi się sięga po krótsze pozycje, zamiast jedną grubą czytać przez miesiąc. Tak więc przygodę ze Stephensonem najprawdopodobniej zacznę od czegoś nieco mniej obszernego - Zamieci albo Diamentowego wieku. A Peanatema i Cryptonomicon poczekają na lepsze czasy. :)

Marvil pisze...

Stephensona czytałem tylko "Diamentowy wiek", który też był ciekawy, ale również wymagający.
Może łatwiej Ci będzie kupić nowe wydanie cyklu barokowego, które ma być podobno w przyszłym roku. Oby nie kosztowało tyle co Cryptonomicon.

Anonimowy pisze...

Nareszcie kolejna recenzja "Peanatemy", jednej z moich ulubionych książek. Byłam pod ogromnym wrażeniem po jej przeczytaniu, a mnie ciężko zaskoczyć, tyle już mam lektur za sobą:) Pozdrawiam!

Harashiken pisze...

Oceansoul: Nom u mnie też, na szczęście mam kilka cienkich lektur, dwa tomy Cley'a, Wielki Bazar i Człowieka z Wysokiego Zamku więc starczy na chwilę. Jednak przypuszczam, że nie powstrzymam się od łyknięcia ostatniego tomu Czarnej Kompanii i kolejnego tomu Koła Czasu, a to dwie cegły. :)

Marvil: Jeśli to o kupowaniu było do mnie, to powiem Ci, że jakoś Cyklem Barokowym nie jestem na razie zainteresowany. Poza tym ostatnio moje plany zakupowe przeszły małą metamorfozę, o czym Ci wspominałem pośrednio ;) Oficjalnie zaś będzie o tym już w przyszłym tygodniu w czwartkowo-piątkowym wpisie.

Amantedeilibri: A co kolekcjonujesz recenzje Peanatemy? ^^

Oceansoul pisze...

"Człowieka (...)" przeczytaj koniecznie, kolejna świetna powieść Dicka, choć zarazem tak inna od "Ubika" i "Blade Runnera". :)

A na cykl barokowy w twardych oprawach zamierzam polować. Właśnie sprzedałam komplet w starym wydaniu, nieczytany na dodatek, bo jednak ta estetyka nowych wydań Stephensona (czy ogólnie wydań MAG-a w twardych oprawach) jest zbyt pociągająca, bym mogła się oprzeć. A podejrzewam, że jednak trzy tomy w twardych będą nieco tańsze niż osiem części w miękkich. ^^

Harashiken pisze...

Przeczytam, przeczytam. Mam w planach wszystkie dzieła Dick'a, które Rebis wyda w tej serii :)

Cykl Barokowy też pewnie prędzej czy później mnie skusi, zwłaszcza jeśli wciągnie mnie Cryptonomicon, ale póki co mam inne plany, więc może pod koniec przyszłego roku coś z tym ruszy.

Immora pisze...

Heh, ja jej chyba nigdy nie skończę... Utknęłam gdzieś tak na setnej stronie. Co poradzisz, niezbyt to poręczne tomisko ;) Ale planuję się wziąć niedługo znowu, mam nadzieję, że mi się uda.

Klaudia pisze...

No nie wiem, ten wstęp mnie tak skołował, że wciąż się nie mogę otrząsnąć ;)

Pozdrawiam!

Karodziejka pisze...

Cykl obok Peanatemy to moje ulubione powieści Stephensona, Diamentowy wiek był wg mnie nieco słabszy :) Cryptonomicon teraz czytam, więc się nie wypowiem.

W każdym razie cykl jest powieścią historyczną, a nie fantastyczną.

Jakoś mi umknął fakt, że ma być nowe wydanie - ja mam stare. I teraz będę miała pewnie chętkę na to nowe, a kasy brak...

Aleksandra "Silaqui" Radziejewska pisze...

Nie znam tego autora, ale brzmi to ciekawie. czasem warto pomęczyć szare komórki przy czytaniu :)

Harashiken pisze...

Immora: No ja też się męczyłem długo, ale to nie z winy książki. Naprawdę warto przez nią przebrnąć.

Dusia: Książka wymagająca trochę poświęcenia i uwagi :)

Karo: Widzę, że Tobie z Cryptonomiconem idzie jak mnie z Peanatemą. Przekroczyłaś chociaż połowę?

Silaqui: Ja też do tej pory go nie znałem, choć nazwisko obiło się kilka razy o uszy.

Aleksandra "Silaqui" Radziejewska pisze...

ech.. zdecydowanie muszę w końcu zapisać się do biblioteki tutaj w Chorzowie, bo mi się pożyczajki kończą :P Inaczej za cholerę nie przeczytam czegoś innego od "literatury młodzieżowej" ;/

Karodziejka pisze...

Nie, ale zbliżam się do niej. Inna sprawa, że nagle przypomniałam sobie o książce z biblioteki i musiałam odstawić Cryptonomicon, a kończyć tamto ;)

Prześlij komentarz

Ostatnio postanowiłem otworzyć komentarze dla wszystkich. W związku z tym przestroga - komentujących anonimowo proszę o podpisywanie się. Komentarz anonimowy + wątpliwa jego wartość = śmietnik to samo tyczy się podpisanych komentarzy anonimowych, które uznam za zwykły spam. Anonimów proszę również o stosowanie chociaż podstawowych zasad ortografii. Porządek musi być, dziękuję, dobranoc!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...