poniedziałek, 17 czerwca 2013 | By: Harashiken

Czarny Horyzont

Autor: Tomasz Kołodziejczak
Tytuł: Czarny Horyzont
Wydawnictwo:  Fabryka Słów
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 272
Status: posiadam
Ocena: 5/6

"Czarny Horyzont" to ostatnia na moich półkach książka Kołodziejczaka, a także ta która najmniej mnie pociągała. Wbrew oczekiwaniom okazała się jednak bardzo dobrym wyborem, zdecydowanie lepszym niż opowiadania ze świata Dominium Solarnego, a to dość niespodziewane biorąc pod uwagę konwencję świata przedstawionego.

Konstrukcja dość niebezpieczna, szczególnie w odniesieniu do mnie. Połączenia fantsy i sf to coś co mnie ciekawi bo nie często na takie książki wpadam (to jest zdaje się moja trzecia po Friedman i Grzędowiczu), aczkolwiek splecenie ze sobą elfów i nowoczesnej technologii, a do tego osadzenie akcji w postapokaliptycznej Polsce? Nigdy nie przepadałem za fantastyką osadzoną w rzeczywistym świecie, a już w szczególności za tą odnoszącą się do Polski. Powodem pewnie jest to, że po fantastykę człowiek często sięga by oderwać się od naszej rzeczywistości, a nie o niej czytać choćby i nawet w odmienionej wersji. Niemniej już nie raz przekonałem się, że takie książki potrafią mi przypaść do gustu, a nawet zachwycić. 

Mamy więc niedaleką przyszłość, w której toczy się wojna między ocalałymi ludźmi, a barlogami (nie mylić z Balrogami od których niewątpliwie wzięły nazwę). Najeźdźcy przybyli nagle z innego Planu, co w tłumaczeniu na nasze można by nazwać równoległym światem/rzeczywistością. Przedarli się na naszą planetę siejąc zniszczenia, a ich magia i technologia zachwiały nie tylko naszą fizyką, ale i geografią. Ludzkość zapewne by sobie nie poradziła gdyby nie pomoc elfów, również przybyszów z innego Planu którzy toczą wojny z barlogami. Wnieśli oni do naszego świata nowe technologie (jak na przykład mithrilowo-drewniane satelity), wyszkolili ludzi w zakresie magii, przelewali własną krew w walce z najeźdźcą.

Sama historia tyczy się wydarzeń z życia dwóch ludzi, pułkownika Roberta Gralewskiego i jego przybranego syna Kajetana Kłobudzkiego, królewskiego geografa. Kajetan to człowiek doskonale wyszkolony i wyposażony przeciw barlogom i ich sługom jegrom. Zadaniem królewskiego geografa jest normowanie geografi, sporządzanie map nowych terenów, tworzenie bezpiecznych ścieżek dla innych poprzez tereny objęte przez najeźdźców. Tym razem został wysłany na niezwykle niebezpieczną misję daleko w głąb ziem barlogów gdzie powstaje coś co może zachwiać ledwo utrzymywaną równowagą sił.

Kołodziejczak prezentuje bardzo ciekawy świat, świat który musiał nie tylko dostosować się do nowego ładu, zreorganizować instytucje czy struktury miast, ale także powrócić do starych często wykorzenionych lub zamierających praktyk. Powróciła monarchia, koronowany elf przyjął imię Bolesława ku czci naszej historii. Powróciła do łask religia, mantry i modlitwy są niezwykle przydatne w magii. Należało zreorganizować strukturę miast i różnych ośrodków tak by ich ustawienie zapewniało jak najlepszą magiczną ochronę. A to wszystko tylko część zmian jakiej musiał się poddać nasz kraj by przetrwać. 

Pozycja może i nie zaskakująca i niesamowicie wciągająca ale na pewno ciekawa i warta uwagi tym bardziej, że najnowsza książka Tomasza Kołodziejczaka "Czerwona Mgła" osadzona jest w świecie Horyzontu i nawiązuje do Kajetana i jego ojca. Nie żałuję wyboru i poświęconego czasu i na pewno sięgnę w przyszłości po rzeczoną Mgłę, a i Was zachęcam do zapoznania się z tą lekturą.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...